piątek, 3 maja 2013

Fabuła LONDON-70s!


Chyba nie trzeba wyjaśniać czym charakteryzowały się lata pięćdziesiąte/ sześćdziesiąte/ siedemdziesiąte? Te dekady przywodzą na myśli od razu chęć tańca i buntu, jak każdy sprzeciwiał się jakimś regułom lub z pokojowym nastawieniem i zaczerwienionymi oczyma witał nowo przybyłe osoby do deszczowego Londynu. 

Tworzyły się garażowe zespoły, które miały szansę na wybicie na festiwalach w parku lub - dzięki znajomościom - pogrywały w różnych klubach oraz spelunach. Byli ci, spoufaleni z naturą, którzy malowali stare ogórki, ożywając je barwnymi farbami i wzorami. Ludzie różnego pokroju, o różnych poglądach. Nieraz nastawieni do siebie wrogo, a nieraz z istną obojętnością, jakby jedni nie istnieli dla drugich. Często dało się słyszeć przez plotkarstwo sklepikarek osiedlowych lub sąsiadek o kolejnych zamieszkach, których prowokatorem była grupa skinheadów w odwecie na punków. Odwieczne walki i ustalanie własnego terenu, nawet jeśli w angielskiej stolicy można było poszczycić się słońcem. Parkingi wykorzystywane do kin samochodowych pękały w szwach, kiedy nastała moda na podziwianie klatek na wielkim ekranie ze starego czterokołowca, któremu z boku schodził lakier uwidaczniając rdzę. Nadal ludzie zachwycali się dźwiękiem płyt winylowych albo szafami grającymi, które znajdywały się w barach wystylizowanych na lata pięćdziesiąte - stąd też neony i wyraźne ubarwienie. Powstawały wrotkarnie, gdzie ludzie krążyli po wytyczonym parkiecie w rytmach disco, przedstawiając najnowszy ubiór, przepełniony brokatem. Wszystko od ludzi dla ludzi. 

Młodzież się buntowała. Grzeczni za pomocą tych, co już się obracają w "zniszczonej" grupie, zaczynali poznawać świat, przed którym chronili ich rodzice. Ci, co już byli obeznani z tą częścią życia albo coś naprawiali, albo nadal ciągnęli ku anarchistycznym odruchom na brukowanych uliczkach miasta. Mimo że część młodzieży potrafiła nie dokończyć szkoły - biblioteki publiczne oraz księgarnie jakoś nie narzekały na niebyt. Z pewnością jednak w sprzedaży piastowały sklepy muzyczne - wszelakie klawiszowce, różne rodzaje gitar: raj dla tych, którzy uważają muzykę za coś prowadzącego ich przez życie. Oni próbowali załapać się na koncerty sławnych zespołów, w które tak się wsłuchiwali. Potrafili wyczekiwać godzinami, siedząc nieopodal sklepu z komiksami, by wczytać się w ostatnie przygody któregoś z bohaterów. 

Istna demoralizacja. 

+ trzeba pamiętać, że w tamtych czasach nie było telefonów komórkowych - stosowało się telefony stacjonarne, telegramy i listy;
+ to samo dotyczy komputerów i laptopów w domach - wtedy to się tego nie wiedziało;

Znane/ debiutujące zespoły/ artyści:
David Bowie, Abba,  Led Zeppelin, Elton John, Queen, Bee Gees, Carpenters, Ramones, Stevie Wonder, The Rolling Stones, John Lennon, Eagles, Pink Floyd, The Who, Neil Diamond, Paul McCartney, Iggy Pop, The Clash, Aerosmith, Kiss, Michael Jackson, Bruce Springsteen, Sex Pistols, Bob Dylan i inni... {last.fm}